Były szef szkolenia PZLA: polscy sportowcy mają jak w raju. Kto narzeka – grzeszy

Reklama - Advertisement

Polscy sportowcy mają jak w raju – uważa Piotr Haczek, były szef szkolenia PZLA, który obecnie funkcję tę sprawuje w Danii.

Haczek, góral z Żywca, należał do słynnej grupy “lisowczyków”, podopiecznych trenera kadry czterystumetrowców Józefa Lisowskiego. Znany był w środowisku jako twardziel, wystawiany na sztafetowe zmiany, kiedy trzeba było ostro walczyć.

„W 2004 roku wyjechałem do Danii. Pracowałem w klubie w 150-tysięcznym Aalborgu oraz w federacji tego kraju, zajmując się szkoleniem grupy talentów. Po trzech latach przeniosłem się do Szkocji, będąc szefem bloku sprintu. W 2009 roku wygrałem konkurs na dyrektora sportowego PZLA, w 2012 wróciłem do Szkocji, a od stycznia 2015 jestem ponownie w Danii” – wspomniał Haczek.

Finalista olimpijski w sztafecie 4×400 m z Atlanty 1996 (6. miejsce) i Sydney (7. lokata) przyznał, że przez minione lata zapoznał się z systemami szkolenia i finansowania sportu w wielu krajach.

„Moja opinia jest taka, że dziś polscy lekkoatleci, ale także zawodnicy innych dyscyplin, mają raj. To nawet do moich czasów, jak startowałem, nie da się odnieść. Jeśli ktoś narzeka na warunki szkoleniowe, to popełnia grzech, duży grzech” – powiedział 39-letni Haczek, który w składzie reprezentacyjnej sztafety wywalczył trzy złote medale: MŚ w Sewilli (1999) oraz halowych MŚ w japońskim Maebashi (1999) i Lizbonie (2001).

Zaznaczył, że w porównaniu z wieloma krajami, środki budżetowe przeznaczane w Polsce na sport są ogromne. Zgodził się też z opiniami, iż nie zawsze i wszędzie dobrze wydawane. „Jest parę rzeczy do poprawy, do modyfikacji” – podkreślił szef szkolenia duńskich lekkoatletów.

Po raz pierwszy w historii Polska zajęła pierwsze miejsce w tabeli medalowej z dorobkiem sześciu złotych, pięciu srebrnych i jednego brązowego. Jak podkreślali lekkoatleci, sukces ten swoje podłoże ma w procesie oczyszczania sportu z „koksiarzy” oraz bardziej intensywnych kontroli antydopingowych.

Z tych właśnie powodów w prawach członka IAAF została zawieszona rosyjska federacja i reprezentacja tego kraju w Amsterdamie startować nie mogła. 

Źródło: http://kurier.pap.pl

Advertisement

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here