Meksykańska przygoda, odc. 3

Reklama - Advertisement
01 - Meksyk Odc. 3 -_
Pieczyste w rękach artysty!

Na miejscu godnie przywitali mnie mieszkający tutaj znajomi, którzy od razu uprowadzili mnie do swego domostwa, aby obficie nakarmić i napoić strudzonego wędrowca. A trzeba przyznać, że było czym się tutaj podtuczyć, gdyż na miejsce dotarliśmy w samą porę, aby załapać się na miejscową gastronomiczną perełkę. Okazało się bowiem, iż w wąskiej uliczce, pomiędzy domami jeden z sąsiadów, jak co wieczór wytoczył właśnie z garażu na ulicę swoje grillowe stoisko.

02 - Meksyk Odc. 3 -_
Tacosową wieczerzę czas zacząć…

Mimo, iż na pierwszy rzut oka, cały ten kram swym wyrafinowaniem nie powalał bynajmniej na kolana, niemniej pośród jakby wulkanicznego dymu rozświetlanego sznurem rozwieszonych na kablu niczym światła choinkowe żarówek, ponad żarzącymi się jak magma czerwonymi węglami, na blaszanym ruszcie pichciły się wszelakie rodzaje mięsnych podrobów. I trzeba przyznać, że było w czym wybierać. Niby to tylko tacosy, lecz różnorodność chabaniny na grillu przyprawiała o lekki zawrót głowy. Przekrój asortymentu zaczynał się od prażonej świńskiej skóry, poprzez właściwe mięsiwo i ozorki, a skończywszy na grillowanych jelitach. Bydło rogate reprezentowały steki, natomiast ambasadorami drobiu były skoncentrowane na przypominającym kebaba, pionowym rożnie kurczaki. Karuzela ta zwieńczona była ananasem, który to raz po raz ciachnięty przez mistrza ceremonii nożem, katapultował w powietrze mały kawałek swego jestestwa, aby ten po wywinięciu kilku salt wylądował na cienkim jak trampolina cieście tortilli, dotrzymując tam towarzystwa mięsu oraz serowi, skwiercząc zarazem unisono rozchodzącą się wraz z aromatem smakowitą pieśnią.

Nie pozostało mi nic innego jak zgarnąć lwią część tych doprawionych ostrą papryczką Jalapeño oraz kolendrą zawijasów, aby następnie lokalnym zwyczajem skropić je lekko sokiem z cytryny, polać nieco obficiej jednym z ostrych oraz palących jak lawa sosów z piekła rodem i w końcu zajadać namiętnie, suto przegryzając dorodną rzodkiewką, odwracającą nieco uwagę od szalejących dziko pożarów podniebienia, aczkolwiek dolewającą od czasu do czasu oliwy do ognia. Degustując kolejne porcje, ze łzami w oczach oraz cieknącym nosem doszedłem do wniosku, iż choć nie są to łzy wzruszenia, mimo wszystko chyba już wiem gdzie będę się stołował podczas mego pobytu w Puebli, choć może „stołowanie” w obliczu braku stołu mogłoby wydawać się określeniem nieco na wyrost, aczkolwiek jedzenie na stojąco ma również swoisty urok. Jedno jest pewne! Dla miłośników mocnych wrażeń oraz pikantnej kuchni takie uliczne stoiska gastronomiczne to nie lada gratka, natomiast pomimo licznie szwędających się tu wszędzie bezdomnych psów, wszelkie opowieści i ostrzeżenia, aby w Meksyku nie jeść mięsa gdyż można przez przypadek bezwiednie zjeść psa, należy spokojnie włożyć między bajki.

03 - Meksyk Odc. 3 -_
Gringo pośród Meksykan

Grzegorz Kogut

www.motokogut.com

Advertisement

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here