Piotr Małachowski zdobył w Rio de Janeiro srebrny medal olimpijski w rzucie dyskiem. Wieczorem porażkę poniósł inny kandydat do podium Adam Kszczot, nie awansując do finału biegu na 800 m.
Ważne zwycięstwo odnieśli szczypiorniści, pokonując Szwecję 25:24.
Medal Małachowskiego jest czwartym dla Polski w brazylijskich igrzyskach, a pierwszym tego koloru. Złoty wywalczyły wioślarki Magdalena Fularczyk-Kozłowska i Natalia Madaj w dwójce podwójnej, natomiast brązowe – Monika Ciaciuch, Agnieszka Kobus, Maria Springwald i Joanna Leszczyńska w wioślarskiej czwórce podwójnej oraz kolarz Rafał Majka. Z tym dorobkiem biało-czerwoni zajmują 26. miejsce w tabeli medalowej razem z gospodarzami oraz Rumunią.
Małachowski powtórzył w Rio de Janeiro wynik z igrzysk w Pekinie w 2008 roku. To 275. medal Polski w historii nowożytnych igrzysk olimpijskich.
Polak prowadził od pierwszej kolejki, a w trzeciej osiągnął 67,55 m. W ostatniej próbie wyprzedził go Niemiec Christoph Harting, młodszy brat utytułowanego Roberta. Uzyskał rekord życiowy i najlepszy w tym roku wynik na świecie – 68,37. Starszemu kapralowi do medalowego hat-tricka brakuje olimpijskiego złota, bo był już mistrzem świata (2005) i dwukrotnie najlepszym w Europie (2010, 2016).
„Nie czuję niedosytu. W pierwszej chwili może nie wyglądałem na szczęśliwego, ale jeśli prowadzisz pięć kolejek i w ostatniej tracisz złoto, to słabo. Ja byłem przygotowany. Chciałem jeszcze powalczyć, ale się nie udało” – powiedział 33-latek i zapowiedział, że zamierza startować do kolejnych igrzysk w 2020 w Tokio.
Spory zawód sprawił natomiast Kszczot. Aktualny wicemistrz świata w biegu na 800 m był dopiero trzeci w swoim biegu półfinałowym, a łącznie uzyskał dziewiąty wynik.
“Nie wiem co się stało, nie wiem czemu nogi nie podawały, nie potrafię tego wytłumaczyć. Do 700. metra świetnie się czułem. Tam powinienem był mieć siły na jeszcze jedno ruszenie. To nie zadziałało. Przyjechałem walczyć o medale, wiem, że na to mnie stać, ale dlaczego tak się stało, dlaczego nogi przestały funkcjonować, nie wiem” – skomentował.
W finale tej konkurencji wystąpi natomiast Marcin Lewandowski, który także był trzeci w swojej serii, ale awansował jako tzw. szczęśliwy przegrany.
Źródło: http://kurier.pap.pl