W środę wieczorem przed sądem imigracyjnym na Dolnym Manhattanie zatrzymano blisko dwadzieścia osób podczas gwałtownych protestów, które wybuchły tydzień po aresztowaniu ucznia liceum na Bronxie przez służby imigracyjne ICE. Demonstranci starli się z funkcjonariuszami przy barierkach, a część z nich została zatrzymana m.in. za utrudnianie działań administracyjnych.
Uczeń szkoły średniej na Bronxie – Ellis Prep High School – pochodzący z Wenezueli, stawił się 21 maja w federalnym sądzie imigracyjnym na dolnym Manhattanie, na rozprawie w sprawie swojego wniosku o azyl, a następnie został aresztowany przez władze imigracyjne.
Jego prawnik powiedział, że młody mężczyzna wjechał do kraju legalnie, zgodnie z polityką obowiązującą wówczas za rządów Bidena i stawił się na rozprawie w ramach legalnego procesu ubiegania się o azyl w Stanach Zjednoczonych. Jak twierdzi jego reprezentacja, mimo że nie miał historii przestępczej, funkcjonariusze ICE zatrzymali go w budynku sądu i przewieźli do aresztu imigracyjnego.
W odpowiedzi na sytuację, rzecznicy ICE stwierdzili, że funkcjonariusze działali zgodnie z przepisami i mieli podstawy do zatrzymania – ICE w oświadczeniu podaje, że Dylan – bo tak ma na imię mężczyzna – jest „nielegalnym imigrantem z Wenezueli, który nielegalnie wjechał do USA ponad rok temu. Za rządów Bidena został zatrzymany na granicy i zwolniony do kraju”.
Organizacje praw człowieka i obrońcy praw imigrantów podkreślają, że zatrzymanie niepełnoletniego, który dobrowolnie uczestniczył w swoim postępowaniu azylowym, podważa zaufanie do systemu imigracyjnego i może zniechęcać innych do uczestniczenia w takich procedurach. Obawy dotyczą również jego dostępu do edukacji i opieki psychologicznej w czasie przetrzymywania.
W oświadczeniu Departament Bezpieczeństwa Krajowego stwierdził, że Dylan podlega przyspieszonemu wydaleniu. Nie podano jednak publicznie żadnych szczegółów.
Zdarzenie to natychmiast wywołało falę kontrowersji i wiele pytań skierowano w tej sprawie do burmistrza podczas wtorkowej konferencji prasowej. Burmistrz Eric Adams stanowczo podkreślił, że zatrzymanie ucznia przez ICE nie miało miejsca na terenie szkoły i miasto nie współpracuje z federalnymi służbami imigracyjnymi w zakresie cywilnych działań egzekucyjnych. Podkreślił, że Nowy Jork nie koordynuje działań z ICE i nie ma informacji na temat przebiegu ani wyniku rozprawy sądowej, podczas której doszło do zatrzymania. Burmistrz wielokrotnie zaznaczył, że dzieci powinny chodzić do szkoły, która pozostaje bezpieczną przestrzenią – miasto nie dopuszcza do nalotów ICE w szkołach, kościołach, szpitalach czy miejscach pracy. Odpowiadając na pytania o swoją możliwą interwencję, wskazał na ograniczenia prawne wynikające z lokalnych przepisów, które uniemożliwiają mu koordynację z ICE, podkreślając: „Ja przestrzegam prawa”. Jego głównym przesłaniem było zapewnienie, że szkoły są bezpieczne, a unikanie ich ze względu na działania ICE poza systemem edukacyjnym to błędna decyzja.
Obecnie chłopak przebywa w ośrodku detencyjnym, a jego prawnicy starają się o jego zwolnienie i kontynuację sprawy azylowej na wolności.
Areszty nieudokumentowanych osób w mieście Nowy Jork stają się coraz bardziej częste. W środę, około godziny 11:00, agenci federalni z U.S. Immigration and Customs Enforcement (ICE) przeprowadzili akcję w budynku 26 Federal Plaza na Dolnym Manhattanie, gdzie mieści się sąd imigracyjny. Jak podaje AM New York i The City, funkcjonariusze w cywilnych ubraniach i maskach zatrzymali kilka osób, w tym migrantów oraz osoby postronne.Według doniesień, agenci posługiwali się wydrukami fotografii, aby zidentyfikować swoje cele.
Budynek ten jest często odwiedzany przez migrantów w celu załatwiania spraw administracyjnych, takich jak aplikacje o obywatelstwo czy uczestnictwo w rozprawach sądowych. Zatrzymania wywołały obawy wśród społeczności imigrantów oraz organizacji broniących ich praw.