Czytaj umowy przed podpisaniem. Niektóre klauzule ograniczają nasze prawa

Reklama - Advertisement

Każdego dnia klienci jako osoby fizyczne zawierają umowy z przedsiębiorcami. Umowy te dotyczą różnych dziedzin ich życia. Kupują mieszkanie podpisują umowę z bankiem i deweloperem. Chcą się ubezpieczyć zawierają umowę z towarzystwem ubezpieczeniowym. Kupują telefon i podpisują umowę z operatorem telefonicznym. Najczęściej są to umowy w formie gotowego wzorca, których nierozerwalną częścią są regulaminy, ogólne warunki świadczenia usługi, itp. załączniki. Na wzór umowy klient nie ma żadnego realnego wpływu, ponieważ jego treść przygotowuje wcześniej firma. Dla klienta zapisy, klauzule zawarte w umowie, brzmią w sposób niezrozumiały. Tylko czy takie być powinny?

W obrocie gospodarczym funkcjonuje termin klauzula abuzywna. Jest to jednak termin, którego znaczenia raczej nie znamy, znacznie bliższy przeciętnemu klientowi/konsumentowi jest jego synonim niedozwolona klauzula umowna. Co do zasady wiemy, że są to zapisy w umowie zabronione, nie potrafimy jednak ich sprecyzować, nie rozumiemy ich treści. Często nie czytamy umów przed podpisaniem, nie wczytujemy się dokładnie w ich treść. Nie znamy swoich praw konsumenckich, chociaż nasza świadomość, w tym zakresie, na szczęście rośnie.

Aleksandra, mieszkanka Pruszkowa, przyznaje, że rzadko czyta klauzule zawarte w umowach, z tego powodu nie zna terminu klauzula abuzywna. – „Raczej ich nie czytam, ale nawet, jeśli to robię, to nie kojarzę takiej sytuacji, żebym czegoś nie zrozumiała w umowie” – dodaje.

Rafał z Warszawy również stwierdza – „Nie znałem dotychczas terminu abuzywny, ale jak się nad tym zastanawiam, to może chodzić o jakieś klauzule umowne z nadużyciami. Nigdy nie sprawdzałem, jakie klauzule są w umowach niedozwolone” – mówi.

Często zdarza się, że nie rozumiemy umów podpisywanych z firmami lub ich przedstawicielami – „Niektóre zapisy w umowach nie są zrozumiałe i wymagają dodatkowego wyjaśnienia” – podkreśla Rafał.

– „Staram się szukać informacji wcześniej w Internecie. Jeśli coś wydaje mi się dziwne, pytam przedstawiciela banku, ubezpieczyciela, firmy, z którą zawieram umowę na zakup lub na świadczenie usług” – mówi Karolina z Grodziska Mazowieckiego. Jej ogólnych doświadczeń związanych z podpisywaniem umów nie można zaliczyć wyłącznie do pozytywnych. „W wielu przypadkach, nawet zgłaszając uwagi do umowy, odpowiedź sprzedającego brzmi, że nie ma możliwości zmiany umowy i można tylko zrezygnować usługi” – dodaje Karolina.

Problem dla wielu konsumentów stanowiły dotychczas również informacje zapisywane małym drukiem, na dole strony, jaśniejszym kolorem, oznaczone gwiazdką lub przypisem. Łatwo było je przegapić, nie zauważyć lub nie doczytać w umowie. Osoby starsze czy niedowidzące miały z tym największy problem. Firmy jednak odchodzą od tego typu praktyk, w ramach dbałości o swój wizerunek zmieniają też swoje zasady działania, z korzyścią dla klientów.

Świadomość klientów także powoli zmienia się. Coraz częściej chcemy wiedzieć i rozumieć, co podpisujemy, i jakie będą konsekwencje naszego podpisu. Do takich osób należy Wojciech z Warszawy. „Jestem osobą zachowującą ostrożność przy podpisywaniu umów” – podkreśla i dodaje „Zazwyczaj staram się przeczytać, co jest zawarte w umowie, także to, co zostało zapisane małym drukiem. Nie ukrywam jednak, że często nie rozumiem, co dokładnie oznaczają poszczególne zapisy, albo jest ich po prostu zbyt dużo” – stwierdza.

Wojciech jest klientem ostrożnym i dba o swoje sprawy. „Jeżeli umowa dotyczy dużej sumy, albo czuję, że może narazić mnie na duże, dodatkowe koszty, wtedy staram się zasięgnąć porady specjalisty. Na przykład w przypadku kredytu, kupna samochodu czy wyjazdu zagranicznego” – wyjaśnia.

Jednak w sprawach, których konsekwencje finansowe nie są tak znaczące dla jego budżetu, Wojciech postępuje z mniejszą ostrożnością. „Jeśli chodzi o jakąś drobną sprawę, zdarza mi się zaryzykować i podpisać umowę, której do końca nie rozumiem” – mówi.

Zatem, jak postępować w przypadku, gdy zapisy w umowie naruszają nasz interes konsumenta/klienta? Nie warto zgadzać się na wszystko. Jeśli pojawi się cień wątpliwości odnośnie klauzul zapisanych w umowie, warto zwrócić na to uwagę przedsiębiorcy, z którym zawieramy tą umowę. W przypadku braku jego zgody na zmianę niekorzystnych warunków, najlepiej nie podpisywać takiej umowy i zmienić kontrahenta.

Jeśli już, jako klient, podpisaliśmy z przedsiębiorcą umowę, która zawierała niedozwolone klauzule, to nie wiążą nas one z mocy prawa.

Jak rozpoznać niedozwolone postanowienia w umowie, którą zawieramy firmą? Zgodnie z art. 3853 Kodeksu cywilnego do klauzul o charakterze niedozwolonym zalicza się postanowienia umowne, które:

·       wyłączają lub ograniczają odpowiedzialność przedsiębiorcy w stosunku do klienta/konsumenta za szkody na osobie;
·       uprawniają przedsiębiorcę do jednostronnej zmiany umowy bez ważnej przyczyny wskazanej w tej umowie;
·       przyznają tylko przedsiębiorcy uprawnienie do stwierdzania zgodności świadczenia
z umową.

Powyższe klauzule umowne nie stanowią zamkniętej listy, są tylko wyliczone jako najczęściej występujące w obrocie gospodarczym (tzw. klauzule nazwane). Warto pamiętać, że fakt podpisania przez nas wzoru umowy, który zawiera niedozwolone klauzule nie oznacza, że warunki umowy zostały z nami uzgodnione przez przedsiębiorcę indywidualnie, a tak być powinno. Konsument powinien mieć rzeczywisty wpływ na treść klauzul zawartych w treści umowy. Przedsiębiorca jest fachowcem, zna temat, w którym się porusza, więc stoi na uprzywilejowanej pozycji w stosunku do klienta. Nie może jednak wykorzystywać tej pozycji przeciwko klientowi stwierdzając, że umowa automatycznie uległa przedłużeniu, bo klient nie wypowiedział umowy w odpowiednim czasie, a tak stanowi regulamin.

W razie jakichkolwiek problemów, związanych z zapisanymi w umowie postanowieniami, warto kontaktować się i skorzystać z pomocy powiatowego rzecznika konsumentów lub jednej z organizacji konsumenckich jak np.: Federacja Konsumentów, Stowarzyszenie Konsumentów Polskich.

17 kwietnia 2016 r. weszła w życie znowelizowana ustawa o ochronie konkurencji i konsumentów. Jedna z najważniejszych zmian w ustawie mówi o tym, że „Prezes UOKiK w decyzji administracyjnej będzie rozstrzygał o niedozwolonym charakterze postanowienia wzorca umowy i zakazywał jego dalszego wykorzystywania”.

Przed 17 kwietnia, o tym czy klauzula ma charakter niedozwolony decydował Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów (SOKiK). Następnie postanowienia umowne, które  prawomocnym wyrokiem SOKiK zostały uznane za niedozwolone wpisywane były do rejestru klauzul niedozwolonych prowadzonego przez Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów.

Rejestr mimo zmiany przepisów nadal będzie funkcjonował, przez okres 10 lat. W tym czasie będą do niego wpisywane klauzule tylko w tych sprawach, w których wniesiono pozwy
do SOKiK przed dniem 17.04.2016 r. http://uokik.gov.pl/rejestr/

Źródło: http://kurier.pap.pl

Advertisement

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here