22 marca w metropolii nowojorskiej odbyła się po raz siódmy Ekstremalna Droga Krzyżowa. W naszym rejonie zgromadziła 60 uczestników, który po odprawieniu polowej Mszy Św. w trzech falach, ruszyli na nową trasę w Clarence Fahnestock Memorial State Park, oddaloną o około pół godziny od poprzedniej trasy w Bear Mountain Park.
EDK w liczbach:
Z analizy zapisów, frekwencji na mszach, danych aplikacji mobilnej i raportów liderów wynika, że w tym roku ponad 100 tys. osób pojawiło się na trasach. 555 rejonów w Polsce i 17 w innych krajach – na trzech kontynentach tj. w Europie, Ameryce Północnej i Australii. Rozważania przetłumaczone zostały na 10 języków. Aplikacja mobilna EDK jest w polskim sklepie Androida na pierwszym miejscu w kategorii „styl życia”. Pobrało ją ponad 50 tys. osób w 55 krajach.
A zatem czym jest, a czym nie jest EDK?
Ekstremalna Droga Krzyżowa nie ma nic wspólnego z pielgrzymkami, z tym, że jest grupa, że jest bezpiecznie, że jest piosenka, że ksiądz się Wami będzie opiekował. Jest po prostu ciemną nocą i zmaganiem się z własnymi słabościami.
Dlaczego ekstremalna?
Ekstremalna, bo trzeba pokonać trasę minimum 40 km w nocy lub 30 km, przy przewyższeniach większych niż 500 metrów. Samotnie lub grupie, lecz zawsze w skupieniu, bez rozmów i pikników. Musi boleć, by opuścić swoją strefę komfortu i powiedzieć Bogu: jestem tutaj, bo chcę się z Tobą spotkać.
O swoich wrażeniach z ekstremalnej drogi krzyżowej, opowiada Teresa Myśliwiec, reporterka Radio RAMPA, która wzięła w niej udział.