Z wielką niecierpliwością oczekiwali na swoich bliskich Polacy w Nowym Jorku, na lotnisku im. JFK. W sobotę dreamliner polskich linii lotniczych LOT lecący z Warszawy musiał lądować około godziny 21 czasu polskiego na Islandii.
“Przyczyną przymusowego lądowania był zły stan zdrowia jednego z naszych pasażerów na pokładzie” – wyjaśnił Adrian Kubicki, rzecznik LOT. Chorej osobie została udzielona pomoc medyczna i samolot znów wystartował, kontynuując rejs z trzygodzinnym opóźnieniem. Nieoczekiwane śródlądowanie miało miejsce w islandzkim Kelflaviku. Na pokładzie było około 200 podróżnych, którzy otrzymali dodatkowe ciepłe napoje i posiłki (reguły postępowania w przypadkach podobnych lądowań wykluczają opuszczanie maszyny i wyjście na teren portu lotniczego).
“To była nieoczekiwana, wyjątkowa sytuacja, a piloci samolotu zdecydowali o lądowaniu, uznając za najważniejsze zdrowie i życie pasażera” – podał A. Kubicki.
Szczegółowych informacji nt. tożsamości i dokładnych wiadomości o zdrowiu podróżnego linie lotnicze – zgodnie z przepisami – nie mogły ujawnić. Zamiast tego przekazano jedynie komunikat, że islandzkie służby medyczne zapewniły odpowiednią opiekę.
T.