11 osób nie żyje, po tym jak 46-letni Robert Bowers, otworzył ogień w synagodze Tree of Life, w miejscowości Pittsburgh w stanie Pensylwania. Atak trwał 20 minut i rozpoczął się krótko przed godziną 10 rano w sobotę.
Sprawca oddał się w ręce policji. Wciąż trwa śledztwo, które ustalić motywy jego działania.
Wiadomo, że mężczyzna wykrzykiwał antysemickie hasła kiedy strzelał. Według policji, miał krzyknąć “Wszyscy Żydzi muszą zginąć.” Władze analizują również jego wpisy w mediach społecznościowych, skierowane do środowisk żydowskich – były one pełne nienawiści. Podejrzany nie głosował na Donalda Trumpa, przynając niejednokrotnie w swoich wpisach, że jest rozczarowany jego “delikatnym” podejściem do środowisk żydowskich.
Sprawcy przedstawiono 29 zarzutów federalnych, w tym zbrodnię na tle nienawiści – prokuratura domaga się kary śmierci, co zatwierdzone musi zostać przez prokuratora generalnego. Decyzja zyskała już poparcie prezydenta Donalda Trumpa.
Wśród sześciu osób rannych jest czterech oficerów policji.
We wtorek miejsce strzelaniny odwiedzi Prezydent Donald Trump. We wtorek odbyć mają się również pierwsze pogrzeby ofiar.
Monika Adamski
