Ok. 21 mln Amerykanów oddało już głos w wyborach prezydenckich w procedurze wczesnego głosowania. W wielu stanach wahadłowych frekwencja jest wyższa wśród Demokratów, co dobrze wróży Hillary Clinton.
W takich stanach jak Floryda, Nevada czy Kolorado – głosowała już prawie jedna czwarta wszystkich uprawnionych, ale aż do oficjalnego dnia wyborów nie będzie wiadomo, na kogo oddali głos. Na podstawie faktu, że w tych ważnych stanach wahadłowych, które przesądzą o wyniku, głosowało więcej wyborców zarejestrowanych jako Demokraci, “New York Times” wyciąga wniosek, że ich kandydatka Clinton ma już niewielką przewagę nad kandydatem Partii Republikańskiej Donaldem Trumpem.
Z opublikowanego w niedzielę sondażu Washington Post/ABC wynika, że przewaga Clinton nad Trumpem w ciągu tygodnia zmniejszyła się z 12 do zaledwie 1 punktu procentowego.
Aż 37 stanów USA zezwala na wczesne głosowanie – albo korespondencyjnie, albo osobiście, ale jeszcze przed oficjalnym dniem wyborów przypadającym w tym roku na 8 listopada.
Na 10 dni przed formalnym dniem wyborów Demokraci biją Republikanów pod względem frekwencji we wczesnym głosowaniu m.in. w Nevadzie, Kolorado i Karolinie Północnej, ale również w Arizonie. Demokraci zyskują dzięki rekordowej frekwencji wyborców z mniejszości latynoskiej.
Amerykańskie media przewidują, że głosy oddane w procedurze wczesnego głosowania stanowić będą ponad połowę wszystkich oddanych w oferujących tę możliwość stanach wahadłowych. W 2012 roku głosowało w ten sposób 35 proc. wszystkich wyborców w USA.
Źródło: Kurier PAP – www.kurier.pap.pl