W cudownym koncercie “muzyki rytmicznej, zwanej jazzem,” z nowojorską publicznością spotkał się Michał Urbaniak wraz z zespołem amerykańskich muzyków. 14 grudnia 2014 roku, Michał Urbaniak wystąpił w klubie DROM na dolnym Manhattanie, a na scenie towarzyszył mu Urbzz Band i Al MacDowell z przyjaciółmi.
“Najlepszy jazzman Polski”, “jeden z najlepszych jazzmanów na świecie”, “pionier jazz fusion”, “występował z takimi artystami jak Miles Davis, Marcus Miller, Jaco Pastorius czy Quincy Jones” – tak mówią o nim jego fani.
Nowojorczycy stęsknili się za Michałem, podobnie jak i on za nimi. Urbaniak zagrał dwa koncerty, z czego pierwszy był całkowicie wyprzedany. Podczas koncertu artysta grał na swoim oryginalnie stworzonym UrbGan – czyli wzmocnionych skrzypcach elektrycznych. Koncert był prawdziwą ucztą na koneserów dobrej muzyki. Klimat klubu świetnie dopełniał całości.
W wywiadzie zobaczycie wzruszenie Michała po koncercie, oraz dowiecie się jak odnosi się do tego, że nazywany jest legendą. Usłyszycie jaką najpiękniejszą rzecz na temat jazzu usłyszał, ale też jaką największą bzdurę usłyszał. Co to znaczy, że muzyka musi przeszkadzać? Czym dla niego jest dzisiaj pasja? Co gra w jego wewnętrznym walkmenie? I na koniec, prywatnie, jaka jest największa rzecz jaką Michał poświęcił dla muzyki? “Przemuzykowałem parę pięknych kobiet,” mówi Urbaniak, tłumacząc jak to było z jego związkami z kobietami.
Kończymy podróżą do Nowego Orleanu, i małym prezentem dla Michała od Radio RAMPA…zapraszamy!