Policja nowojorska w żałobie po śmierci detektywa Briana Simonsena

Reklama - Advertisement

Nowojorska policja pogrążona jest w żałobie po śmierci detektywa Briana Simonsena, który śmiertelnie raniony został w trakcie interwencji w dzielnicy Queens we wtorek. Detektywa raniła kula innego policjanta.

Komisarz policji nowojorskiej James O’Neill nazwał wypadek absolutną tragedią, mówiąć, że pomimo iż detektywa ranił tzw. “przyjacielski ogień,” odpowiedzialność za śmierć oficera ponosi sprawca zdarzenia.

A w tym wypadku, był to 27-letni Christopher Ransom, który dokonywał napadu na sklep T-Mobile przy 120th Street i Atlantic Avenue w Richmond Hill. Policja wezwana została na miejsce. Doszło do strzelaniny, w wyniku której raniony został Simonsen, jego partner sierżant Matthew Gorman, a także sprawca. Sierżant Gorman został postrzelony w nogę. Podejrzany jest w Presbyterian Hospital w stanie ciężkim, ale stabilnym. Jak już wiadomo, sprawca celował w policję pistoletem, który okazał się podróbką. Ransom miał przeszłość kryminalną – aresztowany był już wcześniej 25 razy. Postawiono mu zarzut morderstwa.

Detektyw Simonsen był na służbie od 19 lat, pracował w posterunku 102 policji. Jego pogrzeb odbędzie się w środę, 20 lutego.

 

Advertisement

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here