Archipelag Japonia cz. 11 – “Kioto – dawna stolica Japonii”

Reklama - Advertisement
“Archipelag Japonia” – w każdą sobotę, na antenie Radio RAMPA 620 AM po godz. 5 p.m., a także na www.RadioRAMPA.com. Personalna historia Teresy Myśliwiec, reporterki Radio RAMPA, która dzieli się swoimi obserwacjami z dwu-tygodniowej podróży po Japonii. 
 
Zwiedzanie Kioto rozpoczęliśmy od Kinkaku-ji, czyli Złotego Pawilonu, który jest chyba najbardziej znaną wizytówką miasta. Złoty Pawilon, to zabytkowa świątynia, będąca jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli japońskiej architektury. Jest to trzypiętrowa budowla otoczona malowniczym ogrodem. Dwa górne piętra pawilonu są pokryte złotem, co nadaje mu wyjątkowego blasku i może symbolizować czystość w buddyzmie, a także jest wyrazem bogactwa i władzy.  Każde piętro Złotego Pawilonu reprezentuje inny styl architektoniczny: pierwsze piętro jest w stylu pałacu cesarskiego Heian, drugie piętro przypomina styl budowli mieszkalnych wojowników samurajskich, a trzecie piętro jest zbudowane w stylu zen, typowym dla świątyń buddyjskich. Kinkaku-ji ma bogatą historię, która zaczyna się od XIV wieku, gdy budowla pełniła funkcję willi szoguna Ashikagi Yoshimitsu. Po jego śmierci, zgodnie z jego życzeniem, została przekształcona w świątynię Zen. Pawilon był odbudowywany po różnych katastrofach, w tym po pożarze w 1950 roku. Świątynia i jej otoczenie odzwierciedlają głębokie japońskie poczucie estetyki i harmonii z naturą. Ogrody wokół pawilonu, z ich starannie przyciętymi drzewami i krzewami oraz małymi mostkami i stawami, są doskonałym przykładem tradycyjnego japońskiego ogrodnictwa.
 
/ciąg dalszy tekstu pod materiałem audio/
 
 

Kolejny zabytek do którego dotarliśmy to zamek Nijo-jo, można do zamku wejść do środka, tylko nie wolno robić w środku zdjęć. Zamek Nijo w Kioto to majestatyczna i historycznie znacząca budowla, będąca świadectwem potęgi i wyrafinowania szogunatu Tokugawa. Zbudowany w 1603 roku na rozkaz szoguna Ieyasu Tokugawy, zamek ten pełnił funkcję rezydencji potężnych władców Japonii i był miejscem ważnych wydarzeń politycznych, w tym ogłoszenia restauracji Meiji w 1867 roku, która zakończyła okres rządów szogunatu. Architektonicznie Zamek Nijo zachwyca swoją strukturą i detalami. Ściany z pięknymi malowidłami, bonsajami, wierzbami, tygrysami, są tez figury szoguna i jego poddanych. Ciekawostką jest to, ze podłoga skrzypi w odgłosie śpiewu ptaków, był to średniowieczny systemem ostrzegającym przed intruzami – taki nasz system antywłamaniowy.  Otoczony jest szeroką fosą i wysokimi murami obronnymi, a wejście do niego prowadzi przez imponujące bramy, będące przykładem tradycyjnej japońskiej architektury. Oprócz pałacu Ninomaru, zamek posiada również inne budowle, w tym pałac Honmaru i kilka ogrodów. Ogrody zamkowe, z ich starannie przyciętymi drzewami, kamieniami oraz stawami, są mistrzowskim przykładem japońskiej sztuki ogrodowej i zapewniają spokojną przestrzeń do refleksji. Zamek Nijo, wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Na wieczór poszliśmy do chyba najbardziej niezwykłego miejsca kultu w Japonii – sanktuarium Fushimi-Inari Taisha. Inari jest bóstwem opiekującym sie ryżem, dlatego wierni ofiarowują jej bramy torii ze swoimi imionami, aby nie zabrakło im ryżu. Wzdłuż około 4 km ścieżki, prowadzącej na Mount Inari (233 m n.p.m.) stoi około 30 tysięcy bram torii – dających wrażenie poruszania się po tunelu lub labiryncie.
 
Fushimi Inari Taisha jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych świątyń w Japonii.  Szlaki górskie świątyni prowadzą przez zacienione lasy bambusowe i mniejsze poboczne świątynie, oferując nie tylko duchowe doświadczenie, ale także okazję do podziwiania malowniczych krajobrazów. Cały kompleks świątynny jest rozległy i zapewnia unikatową możliwość poznania tradycyjnych wierzeń i praktyk shinto, a także doświadczenia spokoju i ukojenia wśród naturalnego piękna. Fushimi Inari Taisha jest także znana z licznych rzeźb lisów, które są uważane za posłańców Inari. Można też spotkać figurki lisów, które – jak wierzono – miały chronić zapasy ryżu przed gryzoniami.
 
Na koniec znaleźliśmy się w dzielnicy Gion – dzielnicy gejsz. Bardzo tajemnicza i cicha dzielnica. Nie wolno tam robić zdjęć. Dzielnica rozwinęła się w okresie Edo jako miejsce rozrywki dla odwiedzających pobliską świątynię Yasaka. Dzięki temu stała się znana z wyrafinowanych form rozrywki oferowanych przez gejsze i maiko, dziewczęta uczące się na gejsze. Spacerując po dzielnicy, można natknąć się na gejsze w pełnym stroju.
 
My widzieliśmy wprawdzie na ulicy 4 gejsze, ale żadna nas nie zachęciła, żeby wejść do środka, dlatego poszliśmy do McDonald i zrealizowaliśmy voucher, który Paweł dostał wraz z pakietem startowym na maraton za wpłacenie dotacji za rzecz niepełnosprawnych sportowców. Tak więc zamiast herbatki z gejszami był amerykański burger z frytkami.
Teresa Myśliwiec

Teresa Myśliwiec

Reporter/Redaktor radiowy. Ekonomistka z wieloletnim doświadczeniem w sektorze bankowym na różnych stanowiskach, w tym zarządczych. Doktor nauk społecznych z zakresu psychologii i wykładowca akademicki. Ponadto dyplomowany coach i doradca zawodowy.
Advertisement

LEAVE A REPLY

Please enter your comment!
Please enter your name here