Władze Francji mówią o 118 ofiarach śmiertelnych zamachów, do których doszło w różnych częściach Paryża, w piątek w nocy. Prezydent François Hollande zarządził stan wyjątykowy i zamknięcie granic. Na ulicach Paryża pracują oddziały wojska.
Do ataków doszło w najbardziej uczęszczanych miejscach miasta. Według mediów francuskich, do sześciu strzelanin doszło w centrum Paryża, a trzy eksplozje zanotowane zostały w położonym na północ od paryża stadionie the Stade de France. W tym czasie na stadionie trwał mecz pomiędzy Francją a Niemcami. Ataki te uznane zostały za zamachy samobójcze.
Do makabry doszło również w centrum miasta, gdzie dwóch napastników, z bronią kałasznikow AK-47s w ręku, wzięło zakładników w sali koncertowej the Bataclan. Jak podaje minister spraw wewnętrznych Francji, podczas strzelaniny trwającej 10-15 minut, zamachowcy zabili około 112 osób. Dzięki akcji SWAT, napastnicy zostali zastrzeleni, a z sali koncertowej udało się wyprowadzić ponad 100 zakładników.
Francja pogrążona jest w żałobie. Napływają kondolencje z całego świata. Słowa żalu wystosował również prezydent Polski, Andrzej Duda.
Póki co nie ma oficjalnych informacji o tym kto odpowiedzialny jest za ataki. W mediach społecznościowych (Twitter) pojawiły się jednak hasła celebracyjne, ze stron popierających Państwo Islamskie.