Prezydent Joe Biden rozpoczął wizytę w Izraelu, aby okazać poparcie dla walki tego kraju z Hamasem. Wizyta prezydenta rozpoczęła się kilka godzin po ataku na szpital w Gazie, w którym zginęło ponad 470 osób.
Stany Zjednoczone oceniają, że Izrael nie jest odpowiedzialny za eksplozję w szpitalu w strefie Gazy.
Prezydent Biden, podczas przemówienia w Tel Avivie, powiedział, że z tego co widział, eksplozja ta była wykonana przez „drugi zespół,” jak to nazwał, a nie Izrael. Ale, jak dodał, „tam jest mnóstwo ludzi i nie jesteśmy pewni.”
Według izraelskiego rządu wybuch spowodowała rakieta wystrzelona przez bojowników islamskiego Dżihadu. Kierowane przez Hamas Ministerstwo Zdrowia Strefy Gazy oskarżyło o atak Izrael i podało, że zgięło w nim ponad 470 osób.
W następstwie ataku na szpital, przywódcy państw arabskich – Jordanu, Egiptu i Autonomii Palestyńskiej – odwołali zaplanowane w Jordanie spotkanie z Joe Bidenem.
Tymczasem, w środę, amerykański Departament Skarbu, nałożył sankcje na dziesięciu kluczowych członków i współpracowników grupy terrorystycznej Hamas – celem jest utrudnienie finansowania tej grupy.
Izrael zmobilizował 300 tysięcy żołnierzy, którzy w gotowości czekają na rozpoczęcie zmasowanego ataku na Strefę Gazy. Jak mówią analitycy, atak jest opóźniany, przynajmniej do momentu opuszczenia Izraela przez amerykańskiego prezydenta Joe Bidena.
(IAR/RadioRAMPA)